„Przychodzi klient do fryzjera”, czyli: jaki wpływ ma powrót salonów piękności na rynek nieruchomości?
Przed nami kolejny etap znoszenia obostrzeń związanych z epidemią. W wyszukiwarkach pytania o otwarcie branży „beauty” ma porównywalne wyniki jak kwestia zbliżających się wyborów prezydenckich. Rynek ruszył niczym ospała lokomotywa. I choć zarówno przedsiębiorcy, jak pracownicy etatowi są gotowi do pracy – nie słychać głośnego „Hurra!” i „Hej ho, do pracy by się szło!”. Wszyscy są nadal pełni obaw co do przyszłości swojej pracy i tym samym – finansów. Kryzys bowiem nie istnieje tylko „sam w sobie”, nie jest niezależnym tworem. Cała gospodarka to wielkie naczynie, mocno powiązane.
OBSERWUJ NAS: