Data aktualizacji: 3 kwietnia, 2024
Wiosna kojarzy się z nowym początkiem – otwiera nowe możliwości, poprawia samopoczucie i powoduje swoiste odświeżenie. Czy zatem wiosna 2024 okaże się nowym, świeżym startem dla klientów na rynku nieruchomości czy też dla deweloperów?
Ceny gruntów i podaż mieszkań
Jednym z głównych elementów kształtujących ceny na rynku nieruchomości są ceny gruntów, które niejako warunkują również podaż nowych mieszkań – a tutaj wieści płynące z najnowszych badań mogą nie napawać optymizmem.
Ceny gruntów
Choć podwyżki cen gruntów nie są tak gwałtowne, jak wzrost cen mieszkań, te pierwsze nabierają na sile z kwartału na kwartał. Z danych udostępnionych przez Bankier.pl wynika, że ceny działek w IV kwartale 2023 roku rosły w tempie 4 – 6 proc. k/k.
Analizując sytuację na przestrzeni ostatnich kwartałów, zauważamy, że tempo wzrostu cen działek wykazywało znaczne różnice w poszczególnych okresach. Skutkowało to sytuacją, w której, patrząc w ujęciu rocznym, zmiany te oscylowały od 8% wzrostu w Warszawie, po ponad 18% w miastach takich jak Gdańsk i Łódź. Warto podkreślić, że w tych ostatnich miastach, średnia cena działek notowana w aktach notarialnych rosła bez przerwy od drugiego kwartału 2020 roku.
Rok 2023 był znaczący pod względem kontynuacji trendu wzrostowego cen, ze szczególnym nasileniem podwyżek obserwowanym w ostatnim kwartale. Ten okres okazał się momentem, w którym ceny działek osiągnęły najwyższe wartości w historii analizowanego okresu. Jednak nie wszystkie miasta wojewódzkie podążały tą samą ścieżką. Poznań stanowił wyjątek od ogólnopolskiej tendencji – w czwartym kwartale 2023 roku ceny działek pozostały na poziomie zbliżonym do tych sprzed ośmiu lat, co świadczy o stabilizacji cen w tym regionie.
Podaż nowych mieszkań
Polski Instytut Ekonomiczny zwrócił uwagę, że od 2021 roku spadła liczba mieszkań, na których budowę wydano pozwolenie. Nie jest to niczym zaskakującym w świetle wydłużających się procesów administracyjnych czy braku dostępności gruntów w atrakcyjnych (lub przynajmniej wystarczająco dobrychi) lokalizacjach.
Zgodnie z prognozami PIE w 2024 roku liczba mieszkań oddanych do użytku będzie wynosić ok 200 tys., co jednocześnie jest najniższym wynikiem od 2018 roku. Co za tym idzie? Podaż nie może zaspokoić wzrostu popytu wynikającego chociażby z wdrożenia programu Bezpieczny Kredyt 2%, co w perspektywie kolejnych kilku miesięcy może dodatkowo podbijać ceny mieszkań.
Bezpieczny Kredyt 2 proc. w 2024 roku nadal ma znaczenie
Jak zauważa Piotr Dębęk, Doradca ds. Nieruchomości z biura nieruchomości Bracia Strzelczyk:
„Pomimo zakończenia programu rządowego Bezpieczny Kredyt 2 procent, ruch na rynku mieszkaniowym nie słabnie. Cały czas widać ożywienie obu stron – zarówno kupujących jak i sprzedających. W związku z ogromnym wzrostem cen w 2023 roku, oczekiwania sprzedających są wygórowane, a kupujący stale szukają okazji. Z uwagi na wysokie ceny mieszkań w stolicy, dużym zainteresowaniem zaczynają się cieszyć nieruchomości położone w podwarszawskich miejscowościach. Głównie tych dobrze skomunikowanych z centrum miasta. Taki ruch może wpłynąć na wzrost cen w okolicach. Różnice powoli zaczynają się zacierać. Już teraz okolice Warszawy stają się coraz droższą inwestycją.„
Warto zaznaczyć, że największym powodzeniem cieszyły się wówczas mieszkania o powierzchni do 45 m2. Może to być istotne w kontekście kolejnego programu rządowego (Mieszkanie na Start), który ma wejść w życie jesienią. Co prawda do jego wprowadzenia i ustalenia konkretnych zasad nadal pozostaje co najmniej kilka miesięcy, ale korzystając z doświadczeń BK2%, możemy spodziewać się kolejnych wzrostów cen mieszkań nawet te parę miesięcy przed jego wprowadzeniem.
Tym razem wzrost cen może dotyczyć mieszkań większych oraz domów z uwagi na to, że na największe dopłaty będą mogły liczyć gospodarstwa domowe liczące 5 i więcej osób.
Potencjalny wpływ środków KPO a ceny na rynku mieszkaniowym
To, co wydarzy się na skutek wpływu środków z KPO, może mieć wpływ na rynek mieszkaniowy w Polsce przez dłuższy okres. Jednak być może już wiosną 2024 roku, widoczny będzie wzrost podejmowania nowych inwestycji z uwagi na fakt, że środki te muszą zostać spożytkowanie do końca 2026 roku – czyli w ciągu niespełna 3 lat.
Tak intensywny rozwój może pociągnąć za sobą konsekwencje w postaci ogromnej rywalizacji między inwestorami o fachowców (tzw. „ręce do pracy”), a także problem z dostępnością materiałów budowlanych (podaż nienadążająca za popytem). To prawdopodobnie spowoduje wysokie koszty robocizny, co z kolei przełoży się na ostateczne ceny mieszkań. Wynika z tego, że mimo ożywionej podaży, o czym długo marzyli klienci, ostatecznie i ona może wywindować ceny mieszkań.
Podsumowanie
Wiosna na rynku nieruchomości to zapowiedź nadchodzących zmian. Wiele procesów prawdopodobnie zacznie się jeszcze w kwietniu, a będą one miały wpływ na rynek w długiej perspektywie czasowej.
Niewątpliwie rosnące ceny gruntów, podaż nowych mieszkań, rządowe programy czy ostatecznie odblokowanie środków KPO wpłyną nie tylko na ceny nieruchomości, ale i na obraz całego rynku. Nie bez znaczenia pozostaje również rosnąca zdolność kredytowa potencjalnych kredytobiorców.
Jak ostatecznie będzie wyglądał rynek nieruchomości wiosną 2024 roku? Tego nie wiadomo, lecz na pewno pojawią się pewne, świeże elementy.
OBSERWUJ NAS: